Bóló brzucha nabawiłem się w sobotę rano, po tym jak przebiegłem ponad 21 km, na porannym treningu (a nie biegałem przez dwa tygodnie), i miałem zakwasy do wtorku. Zjadłem może trochę zbyt dużo po biegu, i zaczął mnie prześladować mój brzuch.
W związku z tym, że zostałem we Wrocku, nie odwiedziłem, jak obiecałem, Izy i Gaba, a gdy przyjechałem w niedzielę (okazało się, że odwołali korepetycje z matmy), nie chciało mi się/ zapomniałem odwiedzić ich, a także zadzwonić wreszcie do cioci GK. W niedzielę chatowałem z Kubą i Zajaxem. Zajaxowi napisałem, że postaram się w ustalonych godzinach być dostępny, z czym myślałem, że będzie lekki problem bo dziś wykorzystałem limit internetowy. Szczęśliwi przypomniałem sobie, że mam internet jeszcze w telefonie i uniwersalny modem z firmy Kiano, więc nie ma problemu (dopóki nie zaczn oglądać youtube).
Wczoraj miałem zacząć uczyć się matmy, skoro mam wolne po egzaminach, miałem też monitorować Facebooka (co mi się wczoraj nie udało), i czekać na info o egzaminach. Dziś może jeszcze zdążę zacząć się uczyć matematyki i zajrzę wreszcie na Facebooka (powinienem to robić codziennie). No i mam tyły z czytaniem książki i blogów. Wczoraj udało mi się tylko trochę ruszyć z kursem HTML5 i CSS3, zobaczy co zrobię jeszcze dziś.
Przed chwilą tato chciał, zadzwonić ode mnie do Brata, by ten zapytała pana L, kiedy po niego przyjedzie, bo tato zostawił telefon w pracy. Wywiązała się ciekawa rozmowa, bo ja powiedziałem, żę muszę wciągnąć kartę i włożyć znowu do telefonu (który się strasznie zacinał gdy miałem zadzwonić), na co tato, zapytał dlaczego.
- Bo internet mi się skończył.
- To do bani taka robota, przecież są też internety bez limitu.
- No są, ale np. Netia by musiała mieć tu infrastrukturę...
Podałem przykład mojego Brata, gdzie Netia powiedziała, że niema infrastruktury, więc Brat musiałby dużo zabulić najpierw za to by doprowadzili mu neta.
Tato, powiedział, ze przecież jakiś kabel tu mamy do internetu, i że kiedyś przecież mieliśmy ten "po kablu". Ja powiedziałem, że tak, po linii telefonicznej, i że teraz mają FIBERA (czyli światłowodu prosto do użytkownika), ale trzeba się Netii zapytać, albo kogoś innego.
Dziś też "próbowałem" biegać na stadionie, ale zrobiłem 5 kółek i parę podbiegów, ale z bolącym biodrem (chyba po treningu w sobotę) nie chciało mi się więcej i poszedłem do domciu. Dziś trochę nieporozumień się ujawniło i mam dwa obiady, którym nie wiem czy dam rady.
Jeszcze kartę sim mam w formacie mikro, a nie wiem gdzie mam jakiś "powiększacz" więc muszę uważnie instalować ją w modemie, bo chyba nie jest dostosowany. Nie za każdym razem wykrywa kartę, ale po paru poprawkach, da się żyć....no dobra, teraz w ogóle nie chce jej wykryć.
Dopada mnie ostatnie często "tymczasowa depresja", ale na szczęście przechodzi. Wpadłem dzięki niej na pomysł lektorowania filmików na YouTube (głównie motywacyjnych bo byłem na fazie oglądania ich znowu). Ktoś też na forum chce się spotkać i napić, może będzie okazja na jakimś meecie, albo coś.
Komentarze
Prześlij komentarz