Dobry wieczór kochani :) Jeszcze nie w łóżkach? Mam dziś do przekazania parę tylko szczegółów, o których zapomniałem wcześniej. Byliśmy mianowicie z rodzeństwem, jakieś 2 tygodnie wstecz, sięgając pamięcią, w górach. Dokładniej w Czechach w górach, był to wypad na weekend jako alternatywa dla wyjazdu na Ukrainę. Na Ukrainę nie pojechaliśmy bowiem z samochodem był mały problem (papierki się zdezaktualizowały). Po górach śmigaliśmy na rowerkach swoich (i jednym pożyczonym), ale zastając zamkniętą kapliczkę, którą mieliśmy zwiedzić zostaliśmy zmuszeni do szaleńczej jazdy w dół, podczas której towarzyszył nam mój przyjaciel deszcz zmuszając nas do zatrzymania się po drodze pod przygotowanym zadaszeniem. Po dość długim czasie, i pogawędce z innymi przemokniętymi, postanowiliśmy wyruszyć w dalszą drogę w dół, wśród strumieni spływających drogą. Wspominałem może też, że w ciągu ostatniego miesiąca poznałem dużo zacnych osób z Forum. Między innymi Sili'ego, z którym się fajnie piszę, c
Już widzę ten opar, taki wielki na horyzoncie w sumie widzę tam dym z komina, ale jak opar prawie...