Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2016

Codźieńka #26

Cołem, gdzieś 2 tygodnie temu napisałem sobie w temacie na forum, o wdzięcznej nazwie "wyżal się", i dostałem parę pozytywnych odpowiedzi. Napisał też niejaki Sili, który twierdził, że można kiedyś pogadać, więc na weekend się umówiłem. Pisaliśmy na Skype, może nie poszło zbyt dobrze. Tego samego dnia, czyli niedziela napisał Lyr, którego ciekawiła pewna sprawa "śledcza". Rozwinęła się ciekawa dyskusja filozoficzna. PNm, też musiał w środę poczekać, bo wracając od Al trochę się spóźniłem, a na dodatek sis wróciła, więc miałem trochę roboty, ale zdążyliśmy zagrać partyjkę Chessów, jak to sobie postanowiliśmy (że na każdym spotkaniu zagramy). W piątek zostałem złapany przez PNm'a w parku, gdzie byłem z Al (jakoże skończyliśmy wcześniej), więc po jakiejś godzinie byłem w domciu na GG.  Zdążyłem też ledwo na pociąg, a wbiegając na dworzec, zastałem Mar z dzieckiem, ale nie miałem czasu gadać, więc szybko kupiłem bilet i popędziłem na pociąg, który już prawie odjeż

Znajdźki #21

Zaczynamy muzycznie, bo ostatnio mam fazę na Myslovitza, a konkretniej: Wszystko kiedyś się skończy... ale jeszcze nie teraz :) Może teraz pośmieszkujemy z Poszukiwaczem? Kto lubi kokosy ? (nie ogarniam tego) Komu się spodobały dziwne rzeczy? Tobie? Ogarnij tę stronę KLIK Więc masz zaniżone poczucie wartości? Spokojnie, znam na to sposób ;) Lecz najpierw sprawdźmy czy jesteś człowiekiem KLIK Kto lubi klimaty post apokaliptyczne, to proszę klikać, po fragment metra. KLIK   Jedna z większych bolączek to marnowanie czasu, a Gonciarz nam to przypomina (nasz czas jest ograniczony): Teraz może bardziej muzycznie, co wy na to? (Ja tam jeszcze chyba nie wiem kim jestem) Na to też miałem ostatnio fazę :)   Teraz bardziej edukacyjnie, znowu powrócimy do tematu depresji i to pewnie nie będzie ostatni raz.    Nie, nie, tak szybko od tego tematu nie odejdziemy   KLIK   Jeśli przy wyborze muzyki bierzecie pod uwagę nastrój, t

Codzieńka #25 - Radio, tyle w temacie.

No u mnie nic ciekawego się nie działa, może oprócz tego, że Mar powiedziała, że musi mi kupić czekoladą, za pomoc w nauce programowania. W środę byłem u Al, miałem zainstalować program do nauki angielskiego, ale sie nie udało, więc umówiliśmy się, że jak go zainstaluję, i dorzucę mały bonus do edycji wideo, to dostanę darmowy obiad. Al trochę się w piątek obraziła, bo pomagałem innym w nauce programowania :D W piątek zadzwonił też PNm, wstrzelił się akurat w moment kiedy rano wchodziłem do szkoły (mieliśmy odrobić bazy danych). PNm wpóścił mnie w maliny mówiąc, że nie będzie go na "spotkaniu" w sobotę, i w środę. Na spotkaniu się pojawił, i próbował się ze mną skontaktować, a ja myśląc, że go nie będzie wciągnąłem się w inne "ważne rzeczy".  O całym zajściu dowiedziałem się oczywiście po fakcie. Większy numer wykręcił Zajax, który postanowił się wybrać w podróż po Polsce na piechtaka. Jego podróż trwała cały dzień, ale się nie przygotował i przec

Codzieńka #24 - Bitwa

Dziś zacząłem od, drugiego BBL'a w sezonie, zostałem przez trenera, jako, że przybyłem przed czasem, wysłany by mówić ludzią z Kl gdzie mamy trening, bo był trochę po innej stronie boiska. W rogu stadionu rozłożyli się piraci, przynajmniej tak wtedy myślałem. Stałem sobie spokojnie przy bramie, oczekując na kolejnych zawodników, gdy podeszło do mnie dwoje "piratów" i zaczęło pytać, wtedy myślałem, że po niemiecku, teraz wiem, że po czesku, o konie. Wyjaśniłem więc, że były, ale gdzieś odjechały, bom widział przyczepy wcześniej na parkingu. Po radosnym treningu z taśmami TRX, popędziłem do domciu pogadać dłuższą chwilę z PNm'em na GG, w międzyczasie odezwałem się do Zajax'a, który też chciał się po wyżywać na klawiaturze, ale dopiero o 18. Później standardowe aktywności, by o 16 popędzić, błotnistą ścieżką, do parku. Gdzie miała odbyć się "Bitwa", w której mieli uczestniczyć owi piraci. Okazało się, że to grupa mieszana, składająca się, w większej częśc

Codzieńka #23

Wczoraj miałem ambitny plan powrotu do Wro, miałem pojechać pociągiem około 15, lecz przez moje ociąganie (chciałem jeszcze coś zjeść), musiałem czekać na REGIO, które miało odjechać dopiero o godzinie 16:10. Z braku zajęć (telefony rozładowane) postanowiłem wbić do Netto i kupiłem wodę...no prawie kupiłem, bo kosztowała zbyt mało bym mógł zapłacić kartą, a gotówki niestety poskąpili, więc zrezygnowany powróciłem do budynku dworca, by tam dokończyć "poniedziałkowego żywota" w MR. Jako, że było gorąco to, z Sis, poszliśmy na jedną z wysp we Wro, by spotkać się z koleżanką i jej towarzyszem. Widok na wyspie zaskoczył nas, no w każdym razie mnie, bo tylu ludzi w jednym miejscu dawno nie widziałem. Na wyspie rozłożyła się masa studentów i, jak na jeden z pierwszych cieplejszych dni przystało, zaczęła wesoło gaworzyć, robić grilla, zabawiać się w pijackie zabawy i uprawiać innego typu aktywności, jak chociażby spacer po taśmie rozpiętej między drzewami. Znalazłsz

Codzieńka #22

Środa - umówiłem się z Al do kina, znaczy dostałem info od niej na GG, że idziemy do kina. Jak się okazało potem przy rozmowie przez Skype, była w posiadaniu Multibiletu, a że nie wiedziała do którego kina, to uznałem, że jak "Multi" to pewnie Multikino. Poszliśmy więc w czwartek, po obiedzie u Al, do kina, zostawiając przygotowany w pośpiechu "wilokolorowy barszcz", bo myśleliśmy, że zdążymy go zjeść. Przeliczyliśmy się jednak, bo do 15, było już zbyt blisko, gdy skończyliśmy gotować, więc szybciutko wzięliśmy tramwaj. Mieliśmy na miejsce dotrzeć piechtakiem, ale zaniedbaliśmy. W kinie pani uświadomiła nas, że jesteśmy w posiadaniu biletu do kina Helios, a że było deszczowo, postanowiliśmy, po raczej przegranej walce z "Arkadowskim Wi-Fi", się przejść. Choć pogoda nie dopisywała dotarliśmy aż w okolice siedziby UrbanCard , po czym uzyskawszy od kilku przechodniów, że powinniśmy jechać zatłoczonym tramwajem ( i po rzucie okiem na mapę), pojechaliśmy z

Rozkmina #2

Uczucia są potężne, są zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem... - Ktoś ty? - spytał Mały Książę. - Jesteś bardzo ładny... - Jestem lisem - odpowiedział lis. - Chodź pobawić się ze mną - zaproponował Mały Książę. - Jestem taki smutny... - Nie mogę bawić się z tobą - odparł lis. - Nie jestem oswojony. - Ach, przepraszam - powiedział Mały Książę. Lecz po namyśle dorzucił: - Co znaczy "oswojony"? - Nie jesteś tutejszy - powiedział lis. - Czego szukasz? - Szukam ludzi - odpowiedział Mały Książę. - Co znaczy "oswojony"? - Ludzie mają strzelby i polują - powiedział lis. - To bardzo kłopotliwe. Hodują także kury, i to jest interesujące. Poszukujesz kur? - Nie - odrzekł Mały Książę. - Szukam przyjaciół. Co znaczy "oswoić"? - Jest to pojęcie zupełnie zapomniane - powiedział lis. - "Oswoić" znaczy "stworzyć więzy". - Stworzyć więzy? - Oczywiście - powiedział lis. - Teraz jesteś dla mnie tylko małym chłopcem, podobnym do stu tysięcy małyc