Witajcie, chodźcie, rozsiądzcie się. Miejsca wystarczy dla każdego :)
Opowiem Wam dziś o mych ostatnich przeżyciach. W minionym czasie, czyli w ciągu ostanich 18 dni od poprzedniego wpisu, działo się trochę pomniejszych rzeczy. Mianowicie znowu zająłem się martwieniem o to czy Aka na pewno mnie lubi, i próbowałem załatwić z nim spotkanie, ostatecznie w ten weekend, w sobotę, miał mi potwierdzić chęć i kiedy dokładnie chce się spotkać w niedzielę, niestety nie odpisywał, a po napisaniu do niego (po uprzednim omówieniu tego z Cifem) dostałem informacje, żebym wybaczył, ale właśnie został poinformowany przez rodziców, że jedzie nad morze. Był wkurzony, że dowiaduje się ostatni, w dzień przed wyjazdem (jak podobno zawsze). Oczywiście na początku byłem sceptyczny co do tej informacji, mogła to być wymówka. Wszystko potwierdziło się jednak wczoraj, gdy, zdawał nam relacje z podróży na bieżąco i wysłał kilka zdjęć. Nawet sam do mnie napisał, żeby pogadać, bo podróż się dłużyła :). Wcześniej tyż omawiałem z Cifem zachowanie Aka, by dojść do wniosków, że jest trochę zajęty "życiem" (co zresztą napisał sam Aka). Doszliśmy do wniosku (znaczy Cif doszedł), że nadinterpretowuję zachowanie Aka.
Przez cały ten czas miałem tyż z tyłu gdzieś myśl by napisać wreszcie kolejną część "Rozkmin", bo zabieram się do tego już dłuuugi czas.
W międzyczasie oczywiście wymieniliśmy parę miłych wiadomości z Tempe, który ma dość długi czas odpowiedzi. Tak długi, że czasem ciągnie się powyżej tygodnia.
Wyłem tyż na rozmowę o pracę, z firmy, w której pracuje znajomy, niestety zadzwonili dzień później, że przyjęli kogoś z większą wiedzą w dziedzinie komunikacji, ale zaznaczyli, że przy następnej rekrutacji zadzwonią. Była to rozmowa na staż, myślałem, że właśnie tam powiększę wiedzę w dziedzinie, ale... no trudno.
Zostałem w wynajmowanym mieszkaniu tyż sam na dwa tygodnie, bo lokatorzy wyjechali. Mnie to pasuje :).
Mon zrobił to co zawsze, czyli obiecał odwiedziny, po czym dał znać, że coś mu wyskoczyło. No trudno, taki z niego człowiek, choć czasem daje radę się ogarnąć.
Ustrukturyzowałem też swój dzień, jeśli chodzi o naukę to mam teraz jedno i dwugodzinne sesje Pomodoro. Jest to dobry sposób myślę na naukę. Trenuję tyż skupienie, a wszystko rozpocząłem po telefonie od pana z rozmowy o pracę, czyli wczoraj. Uznałem, że fajnie będzie wrócić do branży webdevelopment i usystematyzować swój rozwój. Przyjechała tyż mama, nie wiem po co, więc trzeba się z nią użerać. No trudno, miejmy nadzieję, że szybko wróci do siebie. Dziś chce iść na basen, zobaczymy co z tego wyjdzie.
Ostatnio nie mogę tyż przestać słuchać mocniejszej muzy, przykładowo ciągle słucham tego:
Pobrałem Spotify by posłuchać czegoś nowego,
świeżego, ale nie umiem jeszcze całkiem zmienić przyzwyczajeń i ciągle włączam
muzykę na YouTube. Może to dlatego, że łatwiej tam mi się szuka.
Zaplanowaliśmy też z Emi i Aka wyjazd w odwiedziny właśnie do Emi, nie jest to daleka droga, bo jakieś 100km, ale pierwszy raz zobaczymy go w rzeczywistości, do tej pory ograniczaliśmy się do pisania na chatach. Zorganizujemy grilla. Miał z nami pojechać jeszcze Harkles, ale zrezygnował, zbyt leniwy jest, po za tym dostał pracę właśnie (ciekawe jak mu idzie). No, ale wyjazd ogarnąłem, zrobiłem do tego specjalny chat i grupę. Aka chciał wcześniej pojechać, ale osobiście nie mam kasy i chęci wcześniej, a grupę na Telegramie stworzyłem by mieć miesiąc na planowanie. Ostatecznie okazało się, że jedziemy 25 czerwca, a może uda się jeszcze wziąć ze sobą Mona, który jeszcze nie potwierdził, ale też nie odrzucił propozycji. Natomiast Firs niestety odmówił, bo będzie zajęty. Wygląda na to, że nie zejdziemy poniżej 3 osób, ale w porywach tyż tylko będziemy mieć 4 osoby, co nie jest takie złe.
Tyle na dziś, trochę chaotycznie. Trzymajcie się.
Opowiem Wam dziś o mych ostatnich przeżyciach. W minionym czasie, czyli w ciągu ostanich 18 dni od poprzedniego wpisu, działo się trochę pomniejszych rzeczy. Mianowicie znowu zająłem się martwieniem o to czy Aka na pewno mnie lubi, i próbowałem załatwić z nim spotkanie, ostatecznie w ten weekend, w sobotę, miał mi potwierdzić chęć i kiedy dokładnie chce się spotkać w niedzielę, niestety nie odpisywał, a po napisaniu do niego (po uprzednim omówieniu tego z Cifem) dostałem informacje, żebym wybaczył, ale właśnie został poinformowany przez rodziców, że jedzie nad morze. Był wkurzony, że dowiaduje się ostatni, w dzień przed wyjazdem (jak podobno zawsze). Oczywiście na początku byłem sceptyczny co do tej informacji, mogła to być wymówka. Wszystko potwierdziło się jednak wczoraj, gdy, zdawał nam relacje z podróży na bieżąco i wysłał kilka zdjęć. Nawet sam do mnie napisał, żeby pogadać, bo podróż się dłużyła :). Wcześniej tyż omawiałem z Cifem zachowanie Aka, by dojść do wniosków, że jest trochę zajęty "życiem" (co zresztą napisał sam Aka). Doszliśmy do wniosku (znaczy Cif doszedł), że nadinterpretowuję zachowanie Aka.
Przez cały ten czas miałem tyż z tyłu gdzieś myśl by napisać wreszcie kolejną część "Rozkmin", bo zabieram się do tego już dłuuugi czas.
W międzyczasie oczywiście wymieniliśmy parę miłych wiadomości z Tempe, który ma dość długi czas odpowiedzi. Tak długi, że czasem ciągnie się powyżej tygodnia.
Wyłem tyż na rozmowę o pracę, z firmy, w której pracuje znajomy, niestety zadzwonili dzień później, że przyjęli kogoś z większą wiedzą w dziedzinie komunikacji, ale zaznaczyli, że przy następnej rekrutacji zadzwonią. Była to rozmowa na staż, myślałem, że właśnie tam powiększę wiedzę w dziedzinie, ale... no trudno.
Zostałem w wynajmowanym mieszkaniu tyż sam na dwa tygodnie, bo lokatorzy wyjechali. Mnie to pasuje :).
Mon zrobił to co zawsze, czyli obiecał odwiedziny, po czym dał znać, że coś mu wyskoczyło. No trudno, taki z niego człowiek, choć czasem daje radę się ogarnąć.
Ustrukturyzowałem też swój dzień, jeśli chodzi o naukę to mam teraz jedno i dwugodzinne sesje Pomodoro. Jest to dobry sposób myślę na naukę. Trenuję tyż skupienie, a wszystko rozpocząłem po telefonie od pana z rozmowy o pracę, czyli wczoraj. Uznałem, że fajnie będzie wrócić do branży webdevelopment i usystematyzować swój rozwój. Przyjechała tyż mama, nie wiem po co, więc trzeba się z nią użerać. No trudno, miejmy nadzieję, że szybko wróci do siebie. Dziś chce iść na basen, zobaczymy co z tego wyjdzie.
Ostatnio nie mogę tyż przestać słuchać mocniejszej muzy, przykładowo ciągle słucham tego:
Zaplanowaliśmy też z Emi i Aka wyjazd w odwiedziny właśnie do Emi, nie jest to daleka droga, bo jakieś 100km, ale pierwszy raz zobaczymy go w rzeczywistości, do tej pory ograniczaliśmy się do pisania na chatach. Zorganizujemy grilla. Miał z nami pojechać jeszcze Harkles, ale zrezygnował, zbyt leniwy jest, po za tym dostał pracę właśnie (ciekawe jak mu idzie). No, ale wyjazd ogarnąłem, zrobiłem do tego specjalny chat i grupę. Aka chciał wcześniej pojechać, ale osobiście nie mam kasy i chęci wcześniej, a grupę na Telegramie stworzyłem by mieć miesiąc na planowanie. Ostatecznie okazało się, że jedziemy 25 czerwca, a może uda się jeszcze wziąć ze sobą Mona, który jeszcze nie potwierdził, ale też nie odrzucił propozycji. Natomiast Firs niestety odmówił, bo będzie zajęty. Wygląda na to, że nie zejdziemy poniżej 3 osób, ale w porywach tyż tylko będziemy mieć 4 osoby, co nie jest takie złe.
Tyle na dziś, trochę chaotycznie. Trzymajcie się.
Komentarze
Prześlij komentarz