Witam ponownie, jak mija dzień?
Mamy ładną pogodę, weekend już praktycznie się zaczyna, więc mam nadzieję, że dobrze. U mnie jest znakomicie. Pełen nowej nadziei i energii ruszam do nauki webdeveloperki.
Co natomiast działo się w tym tygodniu? Nie za dużo, na początku tygodnia ustaliłem harmonogram nauki i tak trzymam się go trenując codzienni programowanie i rysowanie, a także szlifując swój angielski (a raczej tnąc piłą by najpierw dostać się do czegoś co choć trochę przypomina umiejętność płynnego posługiwania się nim). Wtorek był za to fajnym dniem, bo udało mi się spotkać z jednym z nowych znajomych poznanych na Pyrkonie. Bardzo miły człowiek, zwą go Poli. Spotkaliśmy się w Opolu, gdzie poszliśmy na mały rynek do knajpy, dość przyjemnej i klimatycznej swoją drogą, na piwo. Jak zwykle piwo mi nie smakuje, tutaj akurat było inaczej. No lokalizacji knajpy Wam niestety nie pokażę, bo Google ma przestarzałe zdjęcia tych obrzarów, a wiele się pozmieniało z tego co widzę. Później poprzechadzaliśmy się po mieście, załatwiliśmy sprawę Poli, który chciał przełożyć swoją wizytę u kardiologa. Następnie udaliśmy się nad rzekę, by tam porozmawiać i się pośmiać. Po późniejszym odprowadzeniu nowego znajomego na autobus, a było to po 15. Pożegnałem się i udałem na poszukiwania uczelni, na której studiuje mój przyjaciel Edex. Wcześniej napisałem, mu że jestem w Opolu, a w odpowiedzi dostałem propozycję, żebym wpadł. Po dość długich poszukiwaniach, Edex miał zajęcia w innej części miasta niż myślałem, dotarłem do celu przed 17.
Przyjaciel oprowadził mnie po uczelni, zjedliśmy obiad w kantynie uczelnianej (gdzie panii była już tak zmęzona pracą, że zwróciła się do mnie per pani XD), później pooglądaliśmy jeden odcinek "Teorii Wielkiego Podrywu".
Około 18 Edex udał się na laborki zaliczeniowe, a sam poszedłem na pociąg, na który oczywiście trzeba było długo czekać, jako że było to Opole Zachodnie. Na szczęsice wróciłem do domu o w miarę normalnej porze, co pozwoliło jeszcze napisać "parę słów" do znajomego, z którym nie miałem długi czas kontaktu, a obiecałem być jak tylko wrócę (początkowo po 15 ).
Reszta mojego tygodnia to przestrzeganie planu i gotowanie, czy odprowadzenie mamy, która mnie akurat odwiedziła, na pociąg. No, można jeszcze wyróżnić wczorajszy dzień, kiedy to większość czasu zajęło mi pisanie z ludźmi, czyli jedne z przyjemniejszych dni :).
Tyle na dziś, pozdrawiam!
Komentarze
Prześlij komentarz