Przejdź do głównej zawartości

Rozkmina #2

Uczucia są potężne, są zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem...
- Ktoś ty? - spytał Mały Książę. - Jesteś bardzo ładny...
- Jestem lisem - odpowiedział lis.
- Chodź pobawić się ze mną - zaproponował Mały Książę. - Jestem taki smutny...
- Nie mogę bawić się z tobą - odparł lis. - Nie jestem oswojony.
- Ach, przepraszam - powiedział Mały Książę. Lecz po namyśle dorzucił: - Co znaczy "oswojony"?
- Nie jesteś tutejszy - powiedział lis. - Czego szukasz?
- Szukam ludzi - odpowiedział Mały Książę. - Co znaczy "oswojony"?
- Ludzie mają strzelby i polują - powiedział lis. - To bardzo kłopotliwe. Hodują także kury, i to jest interesujące. Poszukujesz kur?
- Nie - odrzekł Mały Książę. - Szukam przyjaciół. Co znaczy "oswoić"?
- Jest to pojęcie zupełnie zapomniane - powiedział lis. - "Oswoić" znaczy "stworzyć więzy".
- Stworzyć więzy?
- Oczywiście - powiedział lis. - Teraz jesteś dla mnie tylko małym chłopcem, podobnym do stu tysięcy małych chłopców. Nie potrzebuję ciebie. I ty mnie nie potrzebujesz. Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeżeli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla ciebie jedyny na świecie.
 
Fajnie jest być do kogoś przywiązanym, tworzyć ową więź, jednak ujawnia się wtedy podstawowy problem ludzkości, który jest, może, do pewnego stopnia rozwiązywalny. Problemem tym jest niezrozumienie, nie wiemy co dokładnie dzieje się w głowie drugiego człowieka, jakie myśli się tam kłębią, jakie dokładnie uczucia kierują tą drugą istotą. Co prawda, są pewne przesłanki, przykładowo mowa ciała, ale nie jesteśmy (przynajmniej na razie),w stanie zrozumieć co dzieje się w głowie innego człowieka, a często i on sam nie umie tego nam powiedzieć, wyrazić słowami. Wynika to może ze zbyt małego zasobu słów, lub w przeważającej większości z nieznajomości siebie, nieświadomości tego jaki proces zachodzi w nim samym.
Przyjaźń, czy koleżeństwo, to naprawdę miłe i dobre zjawiska, ale gdy jesteśmy do kogoś zbytnio przywiązani, wystawiamy się na cierpienie.

Prawdziwie zrozumieć cierpienie drugiego człowieka można tylko samemu go doświadczając. Mając sentyment do kogoś, można cierpieć, z powodu tego, że rzeczy które mają dla nas ogromne znaczenie, dla drugiej osoby mogą nie mieć aż tak dużej wagi, lub być nawet błahe. Przykładowo ludzie, którzy są bardziej uczuciowi mogą cierpieć z powodów, które wydają się mało istotne. Miałem ostatnio taki przykład, umówiłem się z kimś na spotkanie, a ów człowiek się nie pojawił, jako, że jestem do niego bardzo przywiązany, sprawiło mi to duży ból i zawód, choć wiedziałem, że jest to błahy powód i nie powinienem tak reagować, jednak sama więź z danym człowiekiem może wyolbrzymić niektóre rzeczy. Cierpieć można z różnych powodów, nawet najmniej istotnych.

Więź z kimś uczula nas i wystawia na ból i ciosy, stajemy się bardziej wrażliwi, dobrze to chyba widać w miłości. Więź ta też jednak dostarcza powodów do radości i potrafi być niesamowicie pozytywnym uczuciem. Każdy kij ma dwa końce, kiedy podnosisz jeden koniec kija, podnosisz też drugi.

Jak powiedział dziś do mnie Edex, przez telefon:
Zauroczenie jest wtedy gdy nie nie wiesz o kogoś wadach. Miłość jest wtedy, gdy wiesz o wadach kogoś, ale i tak chcesz z nim być, akceptujesz je.
 Uczucia są niszczącą siłą, ale też potrafią budować, a bez nich świat byłby pustynią.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Codzieńka #24 - Bitwa

Dziś zacząłem od, drugiego BBL'a w sezonie, zostałem przez trenera, jako, że przybyłem przed czasem, wysłany by mówić ludzią z Kl gdzie mamy trening, bo był trochę po innej stronie boiska. W rogu stadionu rozłożyli się piraci, przynajmniej tak wtedy myślałem. Stałem sobie spokojnie przy bramie, oczekując na kolejnych zawodników, gdy podeszło do mnie dwoje "piratów" i zaczęło pytać, wtedy myślałem, że po niemiecku, teraz wiem, że po czesku, o konie. Wyjaśniłem więc, że były, ale gdzieś odjechały, bom widział przyczepy wcześniej na parkingu. Po radosnym treningu z taśmami TRX, popędziłem do domciu pogadać dłuższą chwilę z PNm'em na GG, w międzyczasie odezwałem się do Zajax'a, który też chciał się po wyżywać na klawiaturze, ale dopiero o 18. Później standardowe aktywności, by o 16 popędzić, błotnistą ścieżką, do parku. Gdzie miała odbyć się "Bitwa", w której mieli uczestniczyć owi piraci. Okazało się, że to grupa mieszana, składająca się, w większej częśc

Codzieńka #23 - "ten blog jest do chrzanu"

 Czołem "szefuniu" - tak mniej, więcej zostałem ostatnio określony, na wrocławskim dworcu, przez pewnego pana, rządnego, jak dał do zrozumienia moich "20 gr", których oczywiście nie miałem, tak jak "kolega" obok. Blog został odnaleziony przez złych ludzi, więc mam do wyboru, zmianę adresu, nazwy i tożsamości, lub "sprywatyzowanie" tego bloga. Nie zrobię, ani tego, ani tamtego. Blog w internecie sobie będzie, bo opinii bardziej już mi się nie da zepsuć, a skoro, ktoś tu może jednak znaleźć coś dla siebie, to czemu nie. No i jestem leniem, więc nawet mi się nie chce zablokować  Bloga. Dziś, a właściwie wczoraj, dokończyłem wreszcie Mr Robot'a + zacząłem od nowa kurs HTML5 od eduweb .pl, co poskutkowało 5 godzinnym snem. Do tego momentu nie czuję jednak zmęczenia. Więc po wstaniu przed budzikiem, czyli jakoś o 6 (i zapisaniu snu), poszedłem biegać. Jako, że jeszcze dziś w nocy, udało mi się dowiedzieć, że Ekipa biega dziś 15 km, odpuściłem

Przenosiny

Witajcie! Trochę spóźniona informacja, ale chciałem poinformować o przenosinach na inną platformę pod innym adresem. Od teraz blog będzie dostępny pod adresem www.michalski9.pl . Tutaj z regularnością były problemy, za co przepraszam. Pod nowym adresem, blog jest prowadzony od początku, a posty będą pojawiać się tam co tydzień, maksymalnie co dwa tygodnie. Zapraszamw wszystkich!