Przeglądam sobie blogi, przedsięwziąłem przeczytanie co nowego u Zaj'a, i stało się coś niespodziwanego. Na blogu Zajaximusa, znalazłem parę bardzo interesujących rzeczy. Istnieją ludzie, nie potrafiący rozpoznać swoich uczuć, lub ich nazwać. Nie wiedziałem, na co "choruję", bo, zazwyczaj, nie jest to jakoś bardzo uciążliwe jeśli chodzi o funkcjonowanie. Inna sprawa, jakoś nie ciągnęło mnie by zgłębić ten temat, a okazuje się, że istnieje zjawisko, które właśnie z uczuciami jest ściśle powiązane, a nazywa się: aleksytymia.
Introwertycy, tak wiem coś o tym. Znam paru, jednego nawet dość dobrze. Nie będę się rozpisywał, po prostu zobaczcie to:
Ja sam z autopsji, zauważyłem, że jako introwertyk, dobrze umiem symulować ekstrawertyzm. Introwertycy, jak większość ludzi, grają, udają przed innymi, zakładają maski, zamykają swoją "wadę" w sejfie, a klucz chowają gdzieś głęboko. Potrafimy zachowywać się jak ekstrawertyk: być duszą towarzystwa, działać i zachowywać się spontanicznie. Takie granie, wymaga ogromnych nakładów energii. Przypomina mi to trochę, kobiety które poświęcają wiele uwagi i energii, tylko po to by zachować jakieś pozory, lub zadbać przesadnie o wygląd. W dzisiejszym świecie pozory i "reputacja" są ważne, świat się na tym opiera. Introwertyk wyróżnia się swoją introwertycznością, ale jednocześnie jest taki sam jak inni, ponieważ próbuje ukryć swoją "odmienność". Tak normalna nienormalność.
Tak więc, uzyskuję nowy tytuł: Aleksytymika.
Dziękuję Zajax'owi, za inspiracje.
Introwertycy, tak wiem coś o tym. Znam paru, jednego nawet dość dobrze. Nie będę się rozpisywał, po prostu zobaczcie to:
Tak więc, uzyskuję nowy tytuł: Aleksytymika.
Dziękuję Zajax'owi, za inspiracje.
Komentarze
Prześlij komentarz