Cześć. Dziś próbowałem biegać, zachęcony tym, że już nie boli mnie biodro, chociaż, gdy wracałem się po schodach, po rękawiczki, przekonałem się, że jednak nie jest aż tak pięknie. Jak się okazało, biodro jednak nadal jest na mnie obrażone, za ten dystans w poprzednią sobotę.
W środę pojechałem do Wrocławia, po pierwsze dlatego, że mój brat, gdy, w ten sam dzień, tam był, zapomniał dokumentów dla mojej siostry, a że ja mam tanie przejazdy, to poproszono mnie. Pojechałem też tam, ze względu na spokój i lepsze możliwości do "powiększania wiedzy". We Wrocławiu byłem jedną noc, po czym po 12 wyjechałem, żegnając się z siostrą, która udała się na PolskiBus do Warszawy.
Jutro może będzie jakiś trening, ale w takim stanie, raczej odpuszczę. Ostatnio mało co ćwiczę, jedyne na co mnie stać, w porywach, to oglądanie filmików z kursów o nowych standardach webowych, jak np. HTML5 i CSS3.
Z Kubą pisałem praktycznie codziennie, przez ten tydzień oprócz wczoraj i dziś. Zaj, się gdzieś zgubił w czasie i nie kontaktuje się ze mną od 2 dni, mimo tego, że byliśmy umówieni na chat. Mi skończył się internet mobilny, więc przeszedłem na ten z komórki, ale ten po chwili też się wyczerpał. Dobrze, że siostra mi dała klucze od mieszkania Brata, więc mogłem tam pójść i skorzystać z Internetu, do zrobienia przelewu doładowującego kartę (wczoraj kupiłem doładowanie, ale jakoś tak jest, że nie mogę doładować kodem mojej komórki, a z innego telefonu też już niezbyt). Jedyna opcja doładowania mojego telefonu to przez internet. Może niedługo zmienię kartę (panie w Plusie powiedziała mi kiedyś, że tak po prostu czasem jest, ale no ludzie).
Zastanawiałem się, z czego wynika moja chęć, czy wręcz mania, zapisywania każdej informacji. Utrwalam co się da (choć w opozycji stoi lenistwo). Może to wynik zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych, albo strachu przed przemijaniem. A propo, ostatnio często zdarzają mi się stany depresyjne, możliwe, że to przez to, że mam zbyt dużo wolnego czasu i słucham "smutnej" muzyki, mieszając to z filmikami o motywacji, czy przemijaniu/ ulotności.
Czy tylko mnie się wydaję, że filmiki z Youtub'a wklejane na blog są zbyt małe?
Muzyka bardzo mi się kojarząca z przemijaniem, bo użyta jako podkład w jednym z filmików o tej tematyce.
Wróciłem do zapisywania snów, i do praktykowania świadomego śnienia (Lucid Dream), zobaczymy jak szybko będą efekty.
W środę pojechałem do Wrocławia, po pierwsze dlatego, że mój brat, gdy, w ten sam dzień, tam był, zapomniał dokumentów dla mojej siostry, a że ja mam tanie przejazdy, to poproszono mnie. Pojechałem też tam, ze względu na spokój i lepsze możliwości do "powiększania wiedzy". We Wrocławiu byłem jedną noc, po czym po 12 wyjechałem, żegnając się z siostrą, która udała się na PolskiBus do Warszawy.
Jutro może będzie jakiś trening, ale w takim stanie, raczej odpuszczę. Ostatnio mało co ćwiczę, jedyne na co mnie stać, w porywach, to oglądanie filmików z kursów o nowych standardach webowych, jak np. HTML5 i CSS3.
Z Kubą pisałem praktycznie codziennie, przez ten tydzień oprócz wczoraj i dziś. Zaj, się gdzieś zgubił w czasie i nie kontaktuje się ze mną od 2 dni, mimo tego, że byliśmy umówieni na chat. Mi skończył się internet mobilny, więc przeszedłem na ten z komórki, ale ten po chwili też się wyczerpał. Dobrze, że siostra mi dała klucze od mieszkania Brata, więc mogłem tam pójść i skorzystać z Internetu, do zrobienia przelewu doładowującego kartę (wczoraj kupiłem doładowanie, ale jakoś tak jest, że nie mogę doładować kodem mojej komórki, a z innego telefonu też już niezbyt). Jedyna opcja doładowania mojego telefonu to przez internet. Może niedługo zmienię kartę (panie w Plusie powiedziała mi kiedyś, że tak po prostu czasem jest, ale no ludzie).
Zastanawiałem się, z czego wynika moja chęć, czy wręcz mania, zapisywania każdej informacji. Utrwalam co się da (choć w opozycji stoi lenistwo). Może to wynik zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych, albo strachu przed przemijaniem. A propo, ostatnio często zdarzają mi się stany depresyjne, możliwe, że to przez to, że mam zbyt dużo wolnego czasu i słucham "smutnej" muzyki, mieszając to z filmikami o motywacji, czy przemijaniu/ ulotności.
Muzyka bardzo mi się kojarząca z przemijaniem, bo użyta jako podkład w jednym z filmików o tej tematyce.
Wróciłem do zapisywania snów, i do praktykowania świadomego śnienia (Lucid Dream), zobaczymy jak szybko będą efekty.
Komentarze
Prześlij komentarz