Przejdź do głównej zawartości

Rozkmina #4 - Ból dupy i smutek z powodu szybko poddających się ludzi.


Never give up!


Witam, mamy tutaj oto przykład od jakiego chciałbym zacząć dzisiejszą rozkminę. Jak wszyscy wiemy, jestem do szpiku kości przesiąknięty filmikami motywacyjnymi, oglądałem je przez dużą część życia. Nie pamiętam jak się to zaczęło, ale w pewnym momencie moje samopoczucie osiągnęło chyba tak krytyczny poziom, że zacząłem oglądać tego typu twory.
 Jednak sama motywacja to nie wszystko, filmiki tego typu pozwalają jedynie zacząć, są impulsem pozwalającym się przełamać i ruszyć z miejsca. Oczywiście nie pozwolą one utrzymać się w biegu, tutaj będzie potrzebny jeden z podstawowych składników wszelkiego sukcesu.


Podstawa wszystkiego
Moim zdaniem, owa podstawowa zasada, podstawowa wartość... czynność będąca podstawą budowania sukcesu to samodyscyplina i regularność. Są rzeczy, które wymagają czasu, ogromnych ilości czasu, wręcz niewyobrażalnych, by dojść w nich do perfekcji i trzeba przetrwać tą drogę, po prostu przez to przejść, bo gdy się nie poddamy i będziemy działać i robić to Coś regularnie, mimo przeciwności czy negatywnych myśli które często towarzyszą Nam na tej drodze, to staniemy się mistrzami w tej właśnie rzeczy. Jak powiedział Arystoteles:

Jesteśmy tym, co w swoim życiu powtarzamy. Doskonałość nie jest jednorazowym aktem, lecz nawykiem.

Znam wielu ludzi, którzy są perfekcjonistami, chcą by to co robią było najlepsze jak się tylko da, w wyniku czego często nawet zaniechują tworzenia lub, uznając je za niewystarczająco dobre (lub co gorsza siebie za takich), nawet nie próbują. Uznają po prostu, że nawet gdyby spróbowali nie byłoby to wystarczająco dobre. Sam jestem jednym z takich ludzi, jestem perfekcjonistą, a perfekcjonizm to jedna z większych przeszkód na drodze do nieskrępowanego działania. Sprawia on, że odkładamy działanie na później, bo chcemy by było doskonałe, czekamy więc na doskonałą okazję, doskonały czas, doskonałą wenę. Jednym słowem czekamy na to byśmy mieli doskonałe zasoby, by stworzyć coś co samo w sobie będzie doskonałe. Jednak doskonały czas nigdy nie nadejdzie, nie ma sensu na niego czekać. Czekając na takie rzeczy tracimy życie, ono mija, a my stoimy i czekamy.  

Motywacja popycha Nas do działania, jednak samodyscyplina pomaga Nam utrzymać to działanie, nie porzucić go od razu po tym jak cudowna moc motywacji osłabnie. Jeszcze jednym równie ważnym składnikiem w działaniu jest, moim zdaniem, proaktywność, czyli wychodzenie z własną inicjatywą. Nie czekamy aż ktoś coś zrobi, zaproponuje jakieś rozwiązanie czy działanie, My sami działamy, nie czekając na nikogo. Przecież inni mogą mieć podejście, że Im się nie chce, że nie warto, może nawet mogą myśleć, że źle o Nich pomyślimy, jeśli to Oni pierwsi zaczną działać. Błąd! Widzę w wielu ludziach strach "a co pomyślą inni", "jak inni na to zareagują". Wielu ludziom włącza się wtedy hamulec przed działaniem, ale pomyślmy. Co Nam daje takie stanie i zastanawianie się? Przecież nic nie robimy by zmienić sytuacje, nie robimy nic by nie pomyśleli o Nas źle. Powinniśmy pamiętać, że ryzyko złego odebrania Nas przez innych zawsze istnieje. Nie warto stać i się nad tym rozwodzić, to nie popycha Nas do przodu, ani nie rozwija. 
 

Kończmy już i bądźmy wytrwali
Chciałbym też wspomnieć, dla tych wszystkich którzy boją się działania, że nie mają nic wartościowego do dania od siebie. Chciałbym powiedzieć, takie negatywne myśli nie muszą być prawdą, Nasze myśli nie są rzeczywistością, to co My myślimy, nie musi odpowiadać temu jak rzeczywiście jest. To tylko My sami zmieniamy rzeczywistość w zgodzie z Naszymi myślami poprzez działanie. Nasze mózgi mają ogromną moc przyciągania tego o czym myślimy i kształtowania w ten sposób rzeczywistości, właśnie dlatego wiele się mówi o wadze pozytywnego myślenia. Przypomnijmy sobie słowa Arystotelesa "Jesteśmy tym, co w swoim życiu powtarzamy", jeśli powtarzamy negatywne myśli, to właśnie takie staje się Nasze życie. Moim zdaniem powinniśmy próbować myśleć pozytywnie, mieć nastawienie, że mimo wszystko, mimo przeciwności, My zrobimy to co zamierzyliśmy, dążyć do celu i niejako "być ślepym" na przeszkody po drodze. Wielu ludzi zatrzymuje się lub zawraca, bo widzą przeszkody. Poszli na siłownie i mówią "O cholera! Tu trzeba ćwiczyć!", tak jakby się tego nie spodziewali. Oczywiście, że będzie ciężko, będziemy często wątpić. Nie należy jednak zrażać się jednym niepowodzeniem, czy rezygnować z tego powodu. Ćwiczmy się wszyscy w tym by pozostać niewzruszonymi na trudy jakich doznajemy, nawet jeśli życie sypie piaskiem w oczy, to My idziemy do przodu, nie poddajemy się, załóżmy okulary ochronne i brnijmy przez ten piasek. To jacy jesteśmy i jak się czujemy zależy od Nas, nie od okoliczności. Jeśli będziemy potrafili mieć dobry humor mimo przeciwności i krzywd od innych, to już wygraliśmy.

Na koniec przytoczę jeden z cytatów, który jak myślę powinno się czytać codziennie rano i wieczorem:

Ilekroć wychodzisz na zewnątrz miej radosną minę, noś głowę wysoko,
jakbyś miał na niej koronę i do samego dna nabieraj powietrze
w płuca.
Upijaj się słońcem, witaj znajomych uśmiechem i w każdy uścisk dłoni
wkładaj całą duszę. Nie obawiaj się, że zostaniesz źle zrozumiany,
i nie trać ani minuty na myślenie o wrogach. Spróbuj jasno nakreślić
sobie w umyśle cel, do którego zmierzasz, a potem skieruj się tam bez
zbaczania z drogi. Nie przestawaj myśleć o wielkich i wspaniałych
rzeczach, które chcesz zrobić, a wraz z upływem dni przekonasz się,
że podświadomie chwytasz wszystkie sposobności do spełnienia marzeń,
tak jak koralowce wychwytują z przepływającej fali wszystkie
potrzebne im składniki. Wyobraź sobie zdolnego, uczciwego i pożytecznego
człowieka, którym chcesz być, a idea ta z godziny na godzinę
przemieni cię w takiego właśnie osobnika... Myśl jest najważniejsza.
Utrzymuj się w tym myśleniu – bądź odważny, uczciwy i miej
dobry charakter. Myśleć to właściwie tworzyć. Osiągamy wszystko,
czego prawdziwie pożądamy i każda szczera modlitwa jest wysłuchana.
Stajemy się tacy jak ci, których nosimy w naszych sercach. Miej
radosną minę i noś dumnie koronę na swej głowie. Potrafimy z larwy
zamienić się w motyla.

Bądźmy właśnie tacy ;) 
Dzięki za dziś i dobrej nocy/


Jeśli chciałbym by ten post był doskonały, prawdopodobnie bym go nie napisał, odkładałbym go w nieskończoność. Mimo, że nie jest tak dobry jak bym tego chciał, jest już napisany, i komuś da do myślenia, mam nadzieję ;)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Codzieńka #24 - Bitwa

Dziś zacząłem od, drugiego BBL'a w sezonie, zostałem przez trenera, jako, że przybyłem przed czasem, wysłany by mówić ludzią z Kl gdzie mamy trening, bo był trochę po innej stronie boiska. W rogu stadionu rozłożyli się piraci, przynajmniej tak wtedy myślałem. Stałem sobie spokojnie przy bramie, oczekując na kolejnych zawodników, gdy podeszło do mnie dwoje "piratów" i zaczęło pytać, wtedy myślałem, że po niemiecku, teraz wiem, że po czesku, o konie. Wyjaśniłem więc, że były, ale gdzieś odjechały, bom widział przyczepy wcześniej na parkingu. Po radosnym treningu z taśmami TRX, popędziłem do domciu pogadać dłuższą chwilę z PNm'em na GG, w międzyczasie odezwałem się do Zajax'a, który też chciał się po wyżywać na klawiaturze, ale dopiero o 18. Później standardowe aktywności, by o 16 popędzić, błotnistą ścieżką, do parku. Gdzie miała odbyć się "Bitwa", w której mieli uczestniczyć owi piraci. Okazało się, że to grupa mieszana, składająca się, w większej częśc

Codzieńka #23 - "ten blog jest do chrzanu"

 Czołem "szefuniu" - tak mniej, więcej zostałem ostatnio określony, na wrocławskim dworcu, przez pewnego pana, rządnego, jak dał do zrozumienia moich "20 gr", których oczywiście nie miałem, tak jak "kolega" obok. Blog został odnaleziony przez złych ludzi, więc mam do wyboru, zmianę adresu, nazwy i tożsamości, lub "sprywatyzowanie" tego bloga. Nie zrobię, ani tego, ani tamtego. Blog w internecie sobie będzie, bo opinii bardziej już mi się nie da zepsuć, a skoro, ktoś tu może jednak znaleźć coś dla siebie, to czemu nie. No i jestem leniem, więc nawet mi się nie chce zablokować  Bloga. Dziś, a właściwie wczoraj, dokończyłem wreszcie Mr Robot'a + zacząłem od nowa kurs HTML5 od eduweb .pl, co poskutkowało 5 godzinnym snem. Do tego momentu nie czuję jednak zmęczenia. Więc po wstaniu przed budzikiem, czyli jakoś o 6 (i zapisaniu snu), poszedłem biegać. Jako, że jeszcze dziś w nocy, udało mi się dowiedzieć, że Ekipa biega dziś 15 km, odpuściłem

Przenosiny

Witajcie! Trochę spóźniona informacja, ale chciałem poinformować o przenosinach na inną platformę pod innym adresem. Od teraz blog będzie dostępny pod adresem www.michalski9.pl . Tutaj z regularnością były problemy, za co przepraszam. Pod nowym adresem, blog jest prowadzony od początku, a posty będą pojawiać się tam co tydzień, maksymalnie co dwa tygodnie. Zapraszamw wszystkich!