Natrafiłem przed chwilą na dość ciekawy artykuł "ku pokrzepieniu serc", możnaby rzec. Mianowicie, tutaj kliknij. Co mogę powiedzieć o tym? No cóż, wiele hejtu nie doświadczyłem w życiu, bo tyż wiele tego co robię nie jest wystawiane na osąd publiczny. Jednak jeśli już dostawałem jakiś feedback to zawsze był pozytywny, była to konstruktywna krytyka.
Przemyślenia jednak swoje mam, oto one:
Po pierwsze, jestem uważany za człowieka pozytywnego, za optymistę. Nie da się ukryć, na takiego się kreuję. Nie jest to jednak do końca prawda, w rzeczywistości nie jestem, może nie aż takim, optymistą. Raczej większość czasu odczuwam przygnębienie i smutek (choć muszę przyznać, że ostatnio się to zmienia za sprawą np. Tempe czy Zex'a, a dużo także robi Hehe).ALE, mieliśmy mówić o hejcie. Z ogólnym wydźwiękiem artykułu się oczywiście zgadzam, należy być pozytywnym, mieć dobre myśli o przyszłości, być po prostu pełnym nadziei. I nie chodzi tu o bycie na siłę optymistą, ale nie skupianie się na negatywach, próbowanie spojerzenia na sprawy z innej perspektywy, świadomość, że to co aktualnie widzimy jest tylko jednym ze sposobów postrzegania, często determinowanym przez nasze emocje.
Po co być pozytywnym? Co to daje?
Jedną z najważniejszych zalet bycia pozytywnym, czy ogólnie optymistą, jest brak ograniczeń. Mam na myśli, to że gdy widzisz świat w kolorowych barwach masz energię by działać, nie ogranicza Cię strach czy zwątpienie, po prostu realizujesz swoje pomysły i zamierzenia. Nie ma tak, że zastanawiasz się "czy to aby na pewno się ludzią spodoba?", "jak mnie ocenią?", "co sobie o mnie pomyślą?". Oczywiście nie chodzi tutaj o to by robić wszystko, i to na hura. Nie, odrobina tzw. "pozytywnego sceptycyzmu" i zdrowego rozsądku się przydaje, nie popadajmy w skrajności. Nie powinno być jednak tak, że nasz strach hamuje Nas przed działaniem, nie pozwala wychodzić ze strefy komfortu. Jednym z dobrych przykładów jest prokrastynacja, gdy odkładamy działanie na później, w oczekiwaniu na idealny moment. Chcemy działać dopiero gdy będziemy mieli wystraczającą ilość czasu czy środków, czekamy na idealny moment.Należy jednak pamiętać, że nie ma przyszłości, jest teraźniejszość to tutaj żyjemy i tutaj możemy coś zmienić. Działajmy teraz, bo idealny moment nie nadchodzi nigdy, jak pokzaują historie doświadczonych osób.Pozdrawiam!
Komentarze
Prześlij komentarz