Przejdź do głównej zawartości

Codzieńka #16 - Jak przegrać egzamin poprawkowy.

Dziś była poprawa z analizy matematyczną, na którą przybyłem, wypoczęty po 3 godzinach snu. Zasnąłem po 5 rano, po czym około 8:05 zostałem obudzony (budzik, godzinę wcześniej, nie dał rady). Uczyłem się dość długo, choć, chyba, większość czasu poświęciłem na bezowocne surfowanie w internecie. Nie zacząłem jednak tematu najważniejszego, jeśli chodzi o egzamin z analizy, czyli całek, udałe mi się przerobić, co prawda, półtora lekcji z pochodnych, ale to zdecydowanie zbyt mało. Na dodatek zapomniałem kartki ze wzorami na pochodne, którą, w nocy, sobie zrobiłem.

Na egzaminie znowu byli pan DoubleT i pan SZ, co mnie nawet nie zdziwiło. Tym razem pisaliśmy w głównym gmachu uczelni, czyli w budynku A-1, nieopodal czytelni, także była okazja poznać lepiej ten budynek. Sali szukałem dość długo bo około 10 minut, chyba.

Po szybkim wróceniu się do szatni po legitymację, zająłem miejsce i przystąpiłem do "kodowania", przepisując tabelkę z tablicy i nanosząc wymagane informacje. Poprawę egzaminu sprawdza wykładowca, więc moja praca poleci do panie OL, która swoją drogą wydaje się całkiem spoko (młoda, ale "rządzi" jeśli chodzi o analizę, tak mówi DT). W czasie, gdy już parę osób oddało pracę, a ja niedawno uzupełniłem listę, z którą chodził DT, prowadzący (czyli TT), odkrył, że mamy na sali intruza.
- ...Z jakiego pan wydziału jest? - zapytał DT, po przypatrzeniu się liście.
- Z W8 (albo W4 już nie pamiętam) - odpowiedział chłopak z brodą, siedzący w pierwszej ławce.
- Chyba pomylił pan sale. Myśli pan, że można tak sobie na egzamin przyjść do obojętnie jakiej sali? - pytał DT - Z kim pan ma wykłady? - DT drążył temat, a chłopak odburknął jakieś nazwisko, którego nie dosłyszałem.
- Będzie trzeba przypilnować by pańska praca trafiła do pana X (nie wiem kogo). Niech pan sam pilnuje by praca trafiła do pana X, pani OL będzie musiała mu przekazać, pan musi tego dopilnować. - powiedział DT, a niedługo potem ja postanowiłem wyjść, oddawszy uprzednio pracę. Pomyślałem sobie, że i tak dużo więcej nie napiszę, więc wziąłem graty z parapetu i oddałem moje dwa z sześciu zadań.
Dziś po powrocie z przegranego egzaminu, obiad (udekorowany w stlu Azjatyckim).

 Po wyjściu z sali, spotkałem znajomego, który wyszedł wcześniej, jak się okazało jemu też dali "nie ten zestaw", a jego kolega stojący obok, powiedział, że przyszedł tylko żeby być.
- Nie nasze 150 zł. - Odpowiedział znajomy, co znaczyło, że zamierzą zapłacić za kurs powtórkowy z analizy. Ja, oznajmiwszy, że i tak idę na studium z grafiki komputerowej, opuściłem towarzystwo i, zabrawszy kurtkę, udałem się, trochę okrężną drogą, na przystanek "Plac Grunwaldzki".

Mr, niestety pokrzyżował mi plan bo na poprawie z w fizyki go nie będzie, a chciałem mu powiedzieć by właśnie wtedy mi oddał książkę (którą ma już od września), a nie zrobiłem tak jak radziła mi wczoraj siostra i nie zadzwoniłem do niego by powiedzieć, żeby na dzisiaj przyniósł.
- a bo ja mam twoją książkę - odpowiedział, gdy zapytałem kiedy mi ją zwróci. Będzie trzeba się umówić jakoś by mi ją oddał, bo na drugim semestrze chyba mnie nie będzie. Zobaczymy jak pójdzie algebra (na którą powinienem się teraz uczyć) w czwartek i fizyka w piątek.

Wczoraj umówiliśmy się wstępnie z Ka do kina, rozmawialiśmy o tym już wcześniej, żeby wyskoczyć do kina, po raz pierwszy w życiu razem. Napisałem mu, że w piątek może przyjechać to go odbiorę z dworca, a po kinie pojechalibyśmy do MR razem, bo i tak na weekend miałem tam jechać. Planuję jeszcze do Edka napisać, żeby mniej więcej w tym samym czasie przyjechał, to byśmy we 3 poszli (z Edkiem też niedawno rozmawiałem by pójść do kina, ale o innym filmie była rozmowa, zobaczymy). Do Ka wczoraj napisałem, że jeszcze popatrzę na promocje, bo w różnych kinach, w różne dni są, więc fajnie by było się zgrać z tym w czasie. Siostra polecała Arkady i Nowe Horyzonty bo najbliżej dworca, ja byłem we Wrocławiu tylko w Magnolii (no i w Heliosie, jak kiedyś był na Kazimierza Wielkiego).

Miałem opublikować wcześniej, ale rozładował mi się laptop, więc przypomniałem sobie, że spałem 3 godziny, więc się zdrzemnąłem. Dobrze, że Google lubi automatyczne zapamiętywanie wszystkiego, więc post się zapisał przed rozładowaniem Elita.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Codzieńka #24 - Bitwa

Dziś zacząłem od, drugiego BBL'a w sezonie, zostałem przez trenera, jako, że przybyłem przed czasem, wysłany by mówić ludzią z Kl gdzie mamy trening, bo był trochę po innej stronie boiska. W rogu stadionu rozłożyli się piraci, przynajmniej tak wtedy myślałem. Stałem sobie spokojnie przy bramie, oczekując na kolejnych zawodników, gdy podeszło do mnie dwoje "piratów" i zaczęło pytać, wtedy myślałem, że po niemiecku, teraz wiem, że po czesku, o konie. Wyjaśniłem więc, że były, ale gdzieś odjechały, bom widział przyczepy wcześniej na parkingu. Po radosnym treningu z taśmami TRX, popędziłem do domciu pogadać dłuższą chwilę z PNm'em na GG, w międzyczasie odezwałem się do Zajax'a, który też chciał się po wyżywać na klawiaturze, ale dopiero o 18. Później standardowe aktywności, by o 16 popędzić, błotnistą ścieżką, do parku. Gdzie miała odbyć się "Bitwa", w której mieli uczestniczyć owi piraci. Okazało się, że to grupa mieszana, składająca się, w większej częśc

Codzieńka #23 - "ten blog jest do chrzanu"

 Czołem "szefuniu" - tak mniej, więcej zostałem ostatnio określony, na wrocławskim dworcu, przez pewnego pana, rządnego, jak dał do zrozumienia moich "20 gr", których oczywiście nie miałem, tak jak "kolega" obok. Blog został odnaleziony przez złych ludzi, więc mam do wyboru, zmianę adresu, nazwy i tożsamości, lub "sprywatyzowanie" tego bloga. Nie zrobię, ani tego, ani tamtego. Blog w internecie sobie będzie, bo opinii bardziej już mi się nie da zepsuć, a skoro, ktoś tu może jednak znaleźć coś dla siebie, to czemu nie. No i jestem leniem, więc nawet mi się nie chce zablokować  Bloga. Dziś, a właściwie wczoraj, dokończyłem wreszcie Mr Robot'a + zacząłem od nowa kurs HTML5 od eduweb .pl, co poskutkowało 5 godzinnym snem. Do tego momentu nie czuję jednak zmęczenia. Więc po wstaniu przed budzikiem, czyli jakoś o 6 (i zapisaniu snu), poszedłem biegać. Jako, że jeszcze dziś w nocy, udało mi się dowiedzieć, że Ekipa biega dziś 15 km, odpuściłem

Przenosiny

Witajcie! Trochę spóźniona informacja, ale chciałem poinformować o przenosinach na inną platformę pod innym adresem. Od teraz blog będzie dostępny pod adresem www.michalski9.pl . Tutaj z regularnością były problemy, za co przepraszam. Pod nowym adresem, blog jest prowadzony od początku, a posty będą pojawiać się tam co tydzień, maksymalnie co dwa tygodnie. Zapraszamw wszystkich!